właśnie jestem pierwszy dzień w pracy po przymusowym wolnym. Broniłam się rekoma i nogami, ale przegrałam. W sumie co roku o tej porze dopada mnie angina, grypa lub takie tam. Dlatego siedząc w domu coś tam zdążyłam pomajsterkować. Przede wszystkim skończyłam kulę z krepiny, poddaję ją ocenie doświadczonym koleżankom:)
no i oczywiście błyskotki. Są zamówienia, to trzeba pracować:)
i bransoleteczki
Śliczna biżuteria :o) i to bez wyjątku :o)
OdpowiedzUsuńA kula z różyczek przecudowna. Mam krepinę i robiłam już kilka podejść żeby potworzyć z niej kwiaty, ale niestety nic ciekawego z tego nie wyszło ani razu. A te Twoje róże - cudo :o)
kula jest wprost wspaniała, a biżuteria fantastyczna :) pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńPiękna biżuteria, rewelacyjna kula. Bardzo mi się podoba, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSame cudeńka, nie mogę oderwać wzroku :)
OdpowiedzUsuńRozgoszczę się tutaj troszeczkę :)
W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://modelinadoroslej.blogspot.com/
ta kula piękna :D podziwiam talent! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na małe rozdanie: http://sabciahandmade.blogspot.com/
:D